Subiektywna ocena spotkania:
poziom spotkania: 8/10
kibice gospodarzy: 7/10
kibice gości: brak
stadion: 8/10
·Po Skopje udajemy się na południe do Bitolii.
Drugie co do wielkości macedońskiego miasto wita nas widokiem cygańskich
„favela” na otaczających je wzgórzach. Jak ze zdjęć z Rio do Jenairo, tyle że w
dużo mniejszej skali. W środku tego, jak się później okazuje, urokliwego
miasteczka (mimo, że drugie co do wielkości, w Polsce określano by je
„miasteczkiem”) króluje Pelister Bitola – największy wróg popularnego Vardaru.
·Na murach często tuż obok nazwy klubu widnieją
swastyki. Trudno uznać to za oficjalną ideologię bitolskich kibiców, ale
narodowosocjalistyczne środowiska najwyraźniej mają coś do powiedzenia na
trybunach Tumbe Kafe. W archiwalnych zdjęciach w internecie można znaleźć
kibica Pelistera prezentującego flagę ze swastyką.
·Bilety na mecz przed stadionem rozprowadza dwóch
panów. Przypominają koników, ale jest to oficjalna sprzedaż w „mobilnej
formie”, bowiem Tumbe Kafe nie posiada najwyraźniej kas czy budki, gdzie można
byłoby rozprowadzać wejściówki.
·Zmierzając na trybuny mijamy graffiti, na którym
widnieje herb klubu z najwyższym szczytem górskiego masywu Baba. Tuż obok
widnieje starożytny wojownik kojarzony z armią macedońską bądź grecką (patrz zdjęcie). Żołnierz w
zielonym rynsztunku nawiązującym do klubowych barw wygląda na bitnego. Nie
inaczej jest z lokalnymi kibicami. Po stadionie widać, że sporo się na nim
działo. Do najsłynniejszych starć doszło w 1993 roku podczas tzw. Derbów
Macedonii, czyli meczu Pelister – Vardar. Być może to właśnie wtedy obiekt
stracił większość krzesełek. Ostało się tylko kilkadziesiąt w rogu trybuny.
Spóźnialscy zasiadając na Tumbe Kafe muszą uważać na wystające śruby i zielone
fragmenty plastiku.
·Piłkarze rozpoczynają mecz, a Čkembari doping.
Jak dowiadujemy się od Macedończyka Saszy, lokalni kibice zawdzięczają ten
przydomek regionalnej potrawie – flakom. W tłumaczeniu na polski sympatycy
Pelistera to „Flakożercy”.
·Trwa wyrównany mecz, co chwila publiczność zrywa
się, coś pokrzykuje, emocjonalnie reagując na poczynania zawodników, którzy serwująmiejscowym
huśtawkę nastrojów. Szybko prowadzą, by od 57 minuty przegrywać z Metalurgiem.
Ostatecznie wyrównują i oba zespoły toczą walkę o trzy punkty do końca.
·Młyn miejscowych prowadzi nieustannie doping,
wymachuje flagami. W drugiej połowie odpala zielone race. Efekt na pewno byłby
lepszy po zmroku, niestety z prozaicznego powodu nie jest to możliwe, Tumbe
Kafe bowiem nie posiada oświetlenia…Mundurowi nagrywają i robią zdjęcia, ale niestety nie po to by, podziwiać zabawę
Čkembari. W Macedonii za takie show grozi osobom używającym pirotechnikę nawet
700 euro grzywny, średnie zarobki wynoszą 200… Za to jeden z Flakożerców, który
odpala racę… z wieży zjeżdżalni sąsiadującego ze stadionem Aquaparku, może
pokazać przysłowiowy „gest Kozakiewicza” policjantom, ponieważ nie znajduje się
na imprezie masowej.
·Kilku kibiców wniosło basenowe krzesełka na
szczyt wspomnianej zjeżdżalni i z niej podziwiało grę piłkarzy.
·Po nieuznanej bramce dla Metalurga piłkarze
gości protestują i próbują dyskutować z arbitrem wskazującym spalonego, co
spotyka się ze zdecydowaną „ripostą” Čkembari, którzy owych piłkarzy bombardują
butelkami i kubkami. Sprawa wyjaśniona. A po trybunach niesie się hasło
„Skopska pička”, tłumaczenie na polski jest prawdopodobnie zbędne.
·Pamiątką oprócz zdjęć i biletów jest dziura w
redakcyjnych spodniach. Można rzec, że poczułem klimat Tumbe Kafe na własnej
skórze…
Graffiti w okolicy centrum Bitoli (fot. Szymon Beniuk)
Wejście na teren stadionu (fot. Szymon Beniuk)
Wspomniane graffiti na murze stadionu (fot. Szymon Beniuk)
Handel "pestkowy" przed wejściem na trybunę (fot. Szymon Beniuk)
(fot. Szymon Beniuk)
(fot. Szymon Beniuk)
(fot. Szymon Beniuk)
(fot. Szymon Beniuk)
Čkembari (fot. Szymon Beniuk)
Trybuna VIP? (fot. Szymon Beniuk)
(fot. Szymon Beniuk)
Wyróżniający się zawodnik na boisku, nie tylko przez swój opatrunek (fot. Szymon Beniuk)
(fot. Szymon Beniuk)
(fot. Szymon Beniuk)
Wspomniany kibic na szczycie zjeżdżalni (fot. Szymon Beniuk)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz