środa, 27 lipca 2011

Grecki fanatyzm


AE Larissa – Atromitos Peristeri 1:0
data: 28 sierpnia 2010
Stadio Alkazar
widzów: 3 264 + około 50 osób oglądających mecz  spoza stadionu

Bramki:
1:0  Cousin 77 min

Larissa
: Viera, Venetidis, Dabizas, Tavlaridis (73' Tall), Metin, Romeu, Velasco, Puri, Iglesias, Makinwa (66' Canobbio), Blazek (57' Cousin).

Atromitos
: Mihailidis, Nastos (86' Saganowski), Melissas, Baszczynski, Sambou, Nebegleras, Camara, Perrone, Favalli (80' Tatos), Sarmiento, Karagounis (58' Karalis).

Subiektywna ocena spotkania:
poziom spotkania: 3/10
kibice gospodarzy: 7/10
kibice gości: 5/10
stadion: 6/10



Tak było:
  • - Plan wyjazdu do Grecji zakładał, że udamy się na hit 1. kolejki Super League (grecka Ekstraklasa) czyli pojedynek Iraklisu Saloniki z Olympiakosem Pireus. Z Leptokarii, gdzie mieszkaliśmy, do Salonik było 100 km. Na tydzień wcześniej pojechaliśmy kupić bilety, ale zamiast sprzedawców w kasach rosła bujna trawa. Tubylcy też nie umieli nam pomóc. Na dodatek pojawił się kolejny problem, bo po meczu nie było by jak wrócić do naszej miejscowości, ponieważ pociągi nie kursują tak późno. Zdesperowani  w ostateczności byliśmy gotowi wrócić z Salonik taksówką, ale ostatecznie plan upadł, a z nim automatycznie i plan „B” czyli mecz PAOK-u. Szybko jednak pojawiło się rozwiązanie „C”, całkiem spontaniczne i ostatecznie pojechaliśmy do oddalonej o 50 km Larissy na mecz miejscowej AE Larissy z Atromitosem Ateny.
  • -  Przed wybraniem się na mecz zasięgnęliśmy rady u polskiego pracownika hotelu – Tadzia. Jak się okazało Tadziu był byłym piłkarzem Bytovii Bytów (znanej z występów w Pucharze Polski w sezonie 2009/10, kiedy to odpadła dopiero w 1/8 z Wisłą Kraków), który przerwał sportową karierę na rzecz pracy. Dzięki niemu dowiedzieliśmy się, że nasz hotel miał już przyjemność goszczenia fanów PAOK-u. „Dikefalos Aetos” poczuli się bardzo swobodnie i połowa rzeczy hotelowych na czele ze stołem ping-pongowym uległa „uszkodzeniu”. Tym samym chciał nas ostrzec przed dość radykalnymi greckimi fanami. Ale że my jesteśmy jak Danny Dyer ta rozmowa tylko nas zachęciła. :)
  • -  W dzień meczu zaliczyliśmy mały falstart – wsiedliśmy do pociągu jadącym w przeciwną stronę i wylądowaliśmy na „dworcu widmo”, gdzie spędziliśmy 3 godziny czekając na pociąg ten już właściwy. :)
  • -   AE Larissa swoje mecze rozgrywała wtedy na stadionie Alkazar. Obiekt 13 tys., owalny, z bieżnią – typowo grecka arena piłkarska. Nabyliśmy najtańsze bilety w kasie przed meczem, jak się okazało na trybunie graniczącej z młynem gospodarzy. 5 grudnia 2010 roku piłkarze ze stolicy Tesalii przenieśli się na nowoczesny AEL FC Arena.
  • -   W godle AE Larissy nie przypadkowo znajduje się koń. Tesalia, region którego stolicą jest Larissa, słynęła z hodowli koni. Ponoć właśnie stamtąd Aleksander Macedoński pozyskiwał wierzchowce dla swojej armii.
  • -   Najzagorzalsi fani Larissy zrzeszeni są w grupie ultras „Monsters Larissa” powstałej w 1982 roku. Podobno nazwa pochodzi od kreskówki, może ktoś z Was wie jakiej? :)
  • -  Zanim mecz się rozpoczął piłkarze i kibice uczcili pamięć tragicznie zmarłego Panagiotis’a Bahramis’a, który w swojej karierze występował również w AE Larissa. 33–letni piłkarz 13 sierpnia 2010 roku zginął podczas nurkowania na plaży w Kyparissias.
  • -  Kibice gości przybyli w dość sporej liczbie mając na uwadze fakt, że na meczach u siebie frekwencja na ich stadionie sięga około 2 tys. widzów, do 4 tys. w spotkaniach z czołowymi drużynami. Do pokonania mieli 350 km.
  • -  Mecz szczególnie w pierwszej połowie nudny – kopanina, faule i strzały w trybuny. Druga połowa nieco ciekawsza, pojawiło się kilka składnych akcji, ale spotkanie nie rzucało na kolana.
  • -  W składzie gości grało dwóch Polaków – od początku spotkania Marcin Baszczyński i wprowadzony w 86 min Marek Saganowski.
  • -  Doping gospodarzy był głośny i efektowny, pojawiło się kilka rac (jedna wylądowała na bieżni), na wejście zawodników wyrzucono confetti. Oprócz tego przez cały mecz było flagowisko. Kibice upamiętnili także Panagiotis’a Bahramis’a, pojawił się czarny transparent, oprócz tego na płocie zawisło zdjęcie tragicznie zmarłego zawodnika. Nagranie z popisów kibiców Larissy na dole.
  • -  Niektórzy fani Larissy oglądali mecze z pobliskich budynków. Jeden z nich użył do tego drabiny.
  • -  Po trybunach przechadzał się sprzedawca, który dosłownie z prędkością automatu nalewał do kartonowych kubków napoje. Puste butelki wrzucał pod trybunę. Inny handlarz przed meczem sprzedawał kawałki styropianu. Po co? Miały służyć jako podkładka na nagrzane krzesełko (44°C w cienu!) Business is business
  • - Patrząc na, delikatnie mówiąc, nienajlepszą skuteczność napastników w tym meczu traciliśmy nadzieję na zobaczenie chociaż jednej bramki. Ta jednak padła w 77 min po strzale głową  Daniela Cousina. Skrót meczu na dole.
  • -  Po ostatnim gwizdku sędziego kilku kibiców bez większych problemów wdarło się na bieżnię zrzucając ochroniarzowi radiotelefon. Ten zdezorientowany pozbierał swój sprzęt, ale nie ruszył za „łobuzami”, którzy i tak chwilę później wrócili na swoje miejsca. Zresztą podczas całego spotkania fani często przechodzili ogrodzenie, a bezradni ochroniarze tylko prosili, by ci wrócili z powrotem na trybuny. 
Stadio Alkazar (fot. Szymon Beniuk)
(fot. Szymon Beniuk)

"Młyn" przed meczem (fot. Szymon Beniuk)
(fot. Szymon Beniuk)

 (fot. Szymon Beniuk)
 (fot. Szymon Beniuk)
(fot. Szymon Beniuk)

(fot. Szymon Beniuk)
(fot. Szymon Beniuk)

(fot. Szymon Beniuk)

Kibice Atromitosu (fot. Szymon Beniuk)

Wspomniani kibice, którzy nie musieli płacić za wejściówki - "AEL Taratsa Fans" (fot. Szymon Beniuk)

(fot. Szymon Beniuk)

(fot. Szymon Beniuk)
 
                                             Doping gospodarzy


                                                Skrót meczu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz